czwartek, 14 marca 2013

To tyle nie ma...

 czyli Bad Gastein oczyma Września.  

           Wcześnie rano dzwoni telefon, odbieram i słyszę Tomka ”Klakiera” Kupczyka:
-Hej, chcesz jechać na lody do Austrii ? Rozsypał nam się skład i poszukuje dwóch osób…
-Jasne!  Odpowiadam
-Ok jedziemy w niedzielę, postaraj się znaleźć partnera, ja też będę coś szukał.
Zaraz po skończonej rozmowie dzwonie do Krzyśka Zabłotnego (na niego zawsze można liczyć jeśli chodzi o wyjazdy)
-Siemasz! Jedziesz na lody do Austrii?
-Długo nie myśląc odpowiada - pewnie!
­-Tak myślałem :) Ciesząc się w duszy że mamy skład i że w ogóle jedziemy.
Późno w nocy dojeżdżamy na miejsce , rozkładamy namioty i idziemy spać.  Rano pogoda nie wygląda najlepiej nic nie widać. Na szczęście zanim wyruszyliśmy wszystkie chmury przewiało.


"EisArena" od lewej 'Federerweissfall' i 'Seidenraupe'.


Na podejściu nasze drogi się rozeszły.  Dejnar z Klakierem poszli na „ Supervisor’a ”  , a ja z Krzychem na lodospad „ Federweissfall ”  Który nam polecili nasi ‘gaidowie’ .
Lodospad rzeczywiście okazał się świetny 120m wspinania w średnio trudnym terenie było tym czego potrzebowaliśmy na rozwspin. Spokojnie delektując się każdym wbiciem dziabki dochodzimy do stanu zjazdowego. Niestety nie mieliśmy zbyt dobrych warunków aby wspiąć się lodową arenką na kolejnym wyciągu, a powodem było czujne pole śnieżne. 


Pierwszy wyciąg Federweissfall wpadł mnie.


Stanowisko.

Krzychy na drugim wyciągu.

Sprawne zjazdy.

Abałak.

Po zjechaniu do podstawy lodospadu, zrobiliśmy treningowo jeszcze kilka razy pierwszy wyciąg różnymi wariantami.
Drugiego dnia postanowiliśmy zrobić zamianę zespołów Krzyś wspina się z Dejnarem na „Mordorze” a Ja z Klakierem .Naszym celem był  lodospad „Seidenraupe” . Dla Tomka był to powrót na drogę po wycofie, z powodu złych warunków lodowych.
        Pierwszy wyciąg okazuje się znacznie trudniejszy niż w przewodniku,  wychodzę na całą długość liny, wkręcam śruby i mam auto! Drugi wyciąg prowadzi Klakier bez żadnych problemów dochodzi do stanowiska.

Przed startem w drogę.

Klakier na drugim wyciągu Seidenraupe, zdjęcie zrobili nam chłopaki z Mordoru.

Trzeci wyciąg nie jest do końca wylany, ale dostałem pocieszenie ze strony partnera, że ostatnio było znacznie gorzej. Przechodzę czujny trawers wbijając się w cienką polewkę(ale ekspozycja!) uspokajając oddech, wychodzę jeszcze kilka merów i zakładam stan. Jak się okazało troszeczkę wyżej były abałakowy zjazdowe. Ok jeszcze dwa wyciągi i jesteśmy na szczycie. Kolejny wyciąg wypadł na Tomka. Zakładając, że nie będzie trudnych miejsc wbija dziabki i idzie, zatrzymując się tylko żeby wkręcić śrubę.  Po dłuższej chwili słyszę auto !!! Czyszczę wyciąg  dziabka , dziabka - zaczyna prać przedramię, co jest ? Dochodząc do stanu widziałem uśmiech Klakiera, spojrzeliśmy  na siebie i pyta trudne nie? Odpowiadam że to chyba kluczowy wyciąg J (roześmialiśmy się). Ostatnie metry to już formalność chodź nie wspinało się przyjemnie ze względu na słabej jakości lód a właściwie zmrożony śnieg . Dochodzę do drzewa zjazdowego,  zaczyna robić się ciemno. Jeszcze tylko zjazdy i do auta.  Na trzecim zjeździe dopiero czekały na nas atrakcje! Otóż w czasie ściągania liny jej koniec gdzieś się zaklinował.  Jak w lodzie może zaklinować się lina? Po dłuższej walce decydujemy się na ciecie. Z ok 40m kawałkiem liny z wiadomych powodów znacznie wydłuża się czas w ścianie . W oddali migają czołówki chłopców, którzy czekali na nas z ciepłą herbatą i żelkami bez żelatyny wieprzowej . Był to naprawdę miły gest J Jesteśmy za ziemi. W komplecie, z głowami pełnymi przemyśleń i z uśmiechem na twarzach, nawspinani ruszamy w stronę parkingu.


W komplecie, z głowami pełnymi przemyśleń i z uśmiechem na twarzach, nawspinani, ruszamy w stronę parkingu.






Podsumowując:
       W Bad Gestein jest naprawdę dużo wspinania lodowego. Zawsze zabieraj czołówkę! Jeżeli wydaje Ci się że lina nie może zaklinować się w lodowej ścianie to mylisz się! 

PS Z osobistych względów odradzam jedzenia orzeszków w skorupce w rozgadanym towarzystwie :D   
Prowadzenia zespołów.
Krzysztof Zabłotny  Kuba Wrzesień
„Federweissfall ” WI 4 120m
„Federweissfall „ WI 4 60m (pierwszy wyciąg różnymi wariantami)
Tomasz Kupczyk , Kuba Wrzesień
„Seidenraupe” WI 5 220m

K. Wrzesień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz