czwartek, 24 maja 2012

Zimowe wspomnienia

Zima 2011/2012.
Do tej pory dla większości członków GM pierwszy śnieg za oknem oznaczał, że najwyższy czas przenieść się ze skał do ciemnych piwnic miejskich boulderowni, by przy muzyce łubu-dubu pracować skrupulatnie nad siłą każdego palca z osobna. Na szczęście te czasy minęły bezpowrotnie. Zanim nadeszła zima, jedynie sześcioro spośród piętnastki uczestników  programu miało (przynajmniej podstawowe) doświadczenie we władaniu dziabami. W tym momencie cała ekipa GM to, cytując klasyka - „lodowi wojownicy”! To niewątpliwy sukces projektu.

Zgrupowania – Hala Gąsienicowa
Doszły do skutku trzy spotkania. Na pierwszy rzut poszli początkujący. Przez kilka grudniowych dni, grupa śmiałków przeszła (pod czujnym okiem sztabu instruktorów Matki Pezety) szereg dróg kursowych w otoczeniu Hali Gąsienicowej. Młodzi adepci pokonali również kilka drytoolowych propozycji nieczynnego już kamieniołomu na górze Wdżar. Informatorzy donoszą, że kilka osób zagustowało w tej formie wspinania. Trzymamy za nich kciuki!

Zgrupowanie – Dolina Kieżmarska
Kolejne spotkanie odbyło podczas okresu świątecznego, w dolinie Kieżmarskiej. Tym razem spotkali się ci, którzy już nie jedno zimą załoili (lub tak im się tylko wydawało). Niestety, tak samo jak podczas poprzedniego obozu na Hali, warunki wspinaczkowe nie rozpieszczały. Do tego można dodać brak rozwspinania, niekorzystny biomet, czy tez precyzując, ogólne rozkojarzenie uczestników, wynikające z wyścigu po względy recepcjonistki. Tak czy siak, bez względu na przyczynę – nie dokonano żadnego spektakularnego przejścia. Był to jednak obóz unifikacyjno-szkoleniowy i w tym zakresie osiągnięto zamierzony cel.  

fot. J.Radziejowski

Warto wspomnieć o wypadku, który zdarzył się podczas zgrupowania. Doszło do niego na drodze Veličova cesta na Kieżmarskiej Kopie, gdzie prowadzący odpadł wraz z luźnym blokiem skalnym przecinając w ten sposób jedną żyłę liny około metra od węzła. Skutkiem tego był dość pokaźny lot o długości 30-40 metrów. Stan poszkodowanego był na tyle dobry by bezpiecznie wycofać się do podstawy ściany, skąd został zabrany helikopterem HZS.

Pokonane drogi:
Spomienka, Niżni Kieżmarski Strażnik, M6 OS
Živagove blues, Niżni Kieżmarski Strażnik, M5+ OS
kombinacje Hrana bieleho kvetu,  Niżni Kieżmarski Strażnik, VI OS
Levy Y’,  Kieżmarska Kopa, V OS

Zgrupowanie – Kandersteg
Tu,  pod względem ilości pokonanych dróg było lepiej niż na Słowacji. Świeże, szwajcarskie powietrze, wpłynęło korzystnie na skuteczność wspinania uczestników wyjazdu. Pomimo tego, że ilość lodospadów, które wylały nie była oszałamiająca, udało się zasmakować wyrafinowanej sztuki pokonywania dróg przez zamarzniętą wodę. Odwiedzono również słynny sektor sportowy, co było świetną okazją do zmierzenia się z kilkoma atletycznymi propozycjami rejonu, a także do tego, by sprawdzić czy nasze polskie wyceny dróg w skali „M” mają coś wspólnego z alpejskimi wzorcami (okazało się, że niekoniecznie).

Pokonane lodospady:
Namenlos, Oeschinenwald, III 4+, 165m
Januarloch, Oeschinensee, IV 5-, 150m
Blue Magic, Staubbach, IV 5+, 180m

Ueschinen:
Steinzeit M8- OS
Krass M8 OS
Canadian M8- Fl
Agitator M9- Fl
Turnhalle M9 RP

Działalność własna – skały
Trendy ostatniego sezonu skierowały młodych adeptów zimowego wspinania do dwóch ośrodków. Pierwszym był świeżo otwarty ogródek drytoolowy (nota bene przez między innymi  członka GM) niedaleko Szklarskiej Poręby. Drugim centrum były dwie jaskinie okolic Krakowa. W szczególności wyjątkowo często odwiedzana była tajemnicza Nora, która swoim urokiem (25-metrowy dach) przyciągała wspinaczy nawet o 6 rano (sic!).  Podobno kierowali się oni zasadą „Kto rano wstaje, temu Nora daje”. I dała, nawet nie raz, czego pomiotem jest szereg przejść z tego właśnie miejsca.

fot. P.Sułowski

Szopen(Szklarska Poręba):
Katharsis M7+ RP
Król disco z Muawy M7+ RP 2p.
Imperium Sportu M8 RP 2p.
Antrax M8+ RP 2p.

Jaskinia Jasna n/Wisłą(Kraków):
Skywalker M9- Fl
Czerwony Smok M9 RP

Nora(skałki podkrakowskie):
Titelitury M7+ Fl
Jak Zwierzęta M7 Fl
Homunculus M10 RP
Orient Express M10 RP

Jaskinia Jasna w Strzegowej:
M jak Mroczność M7+ Fl
Przez Żabe M7+ Fl
Gemini M9(?) RP 2p.

Działalność własna – Tatry
Wspinaliśmy się wyłącznie w otoczeniu Morskiego Oka. Sezon rozpoczęliśmy w okresie świątecznym prostymi klasykami. Z czasem, lepsza pogoda przyciągała młodych wspinaczy coraz częściej, zaś kulminacja tego procesu nastąpiła wraz z pojawieniem się wyśmienitych warunków na początku marca, co zaowocowało kilkoma ciekawymi przejściami. Na wyróżnienie zasługuje zespół, który wybrał się na Diretissimę Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. Długość drogi wpłynęła na decyzję młodych taterników, by działalność rozpocząć jeszcze przed świtem. Wspinaczka przebiegała na tyle sprawnie, że zespół około godziny 7 stanął na..polach Wielkiej Galerii Cubryńskiej. Okazało się bowiem, że jeszcze po ciemku chłopcy pomylili drogi i wbili się w popularny zjazd narciarski – Hińczowa Wprost (2). Gratulujemy przejścia i składamy wyrazy uznania!

Bruce Lee i Złodzieje Dróg, Bula pod Bandziochem, 6+ OS,
Rysa Strzelskiego, Próg Dolinki za Mnichem, 5 OS
W samo południe, Bula p. Bandziochem, 5 OS
Korosadowicz, Prawa Kazalnica, 5+ OS
Bladym Świtem, Buka p. Bandziochem, 6 OS
Lewy filar Cubryny do piku, 5 OS
Jagiełło-Roj, Kazalnica Cubryńska, 5 OS
Globalne ocieplenie, Bula p. Bandziochem, 6+ OS
Wesołej Zabawy, Próg Dolinki za Mnichem, 4 OS
Cień Wielkiej Góry, Kocioł Kazalnicy, 6 OS
Okap Muskata, RŚ, TZ, M9 RP
Hińczowa Wprost, MSW, 2 OS
Orzeł z Epiru, Kocioł Kazalnicy, 6+ OS
Długosz – Popko, Kocioł Kazalnicy, 7- OS
Parada Jedynek, Kocioł Kazalnicy, 7 OS
Łapiński-Paszucha, Kazalnica Mięguszowiecka, 7+ OS
Długosz, Kazalnica Mięguszowiecka, 6 A1

 fot. P.Sułowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz