Zima 2011/2012.
Do tej pory dla
większości członków GM pierwszy śnieg za oknem oznaczał, że najwyższy czas
przenieść się ze skał do ciemnych piwnic miejskich boulderowni, by przy muzyce
łubu-dubu pracować skrupulatnie nad siłą każdego palca z osobna. Na szczęście
te czasy minęły bezpowrotnie. Zanim nadeszła zima, jedynie sześcioro spośród
piętnastki uczestników programu miało (przynajmniej
podstawowe) doświadczenie we władaniu dziabami. W tym momencie cała ekipa GM to,
cytując klasyka - „lodowi wojownicy”! To niewątpliwy sukces projektu.
Zgrupowania – Hala
Gąsienicowa
Doszły do skutku
trzy spotkania. Na pierwszy rzut poszli początkujący. Przez kilka grudniowych
dni, grupa śmiałków przeszła (pod czujnym okiem sztabu instruktorów Matki
Pezety) szereg dróg kursowych w otoczeniu Hali Gąsienicowej. Młodzi adepci
pokonali również kilka drytoolowych propozycji nieczynnego już kamieniołomu na
górze Wdżar. Informatorzy donoszą, że kilka osób zagustowało w tej formie
wspinania. Trzymamy za nich kciuki!
Zgrupowanie –
Dolina Kieżmarska
Kolejne spotkanie
odbyło podczas okresu świątecznego, w dolinie Kieżmarskiej. Tym razem spotkali
się ci, którzy już nie jedno zimą załoili (lub tak im się tylko wydawało).
Niestety, tak samo jak podczas poprzedniego obozu na Hali, warunki wspinaczkowe
nie rozpieszczały. Do tego można dodać brak rozwspinania, niekorzystny biomet,
czy tez precyzując, ogólne rozkojarzenie uczestników, wynikające z wyścigu po
względy recepcjonistki. Tak czy siak, bez względu na przyczynę – nie dokonano
żadnego spektakularnego przejścia. Był to jednak obóz unifikacyjno-szkoleniowy
i w tym zakresie osiągnięto zamierzony cel.
fot. J.Radziejowski |
Warto wspomnieć o
wypadku, który zdarzył się podczas zgrupowania. Doszło do niego na drodze Veličova cesta na Kieżmarskiej Kopie, gdzie prowadzący
odpadł wraz z luźnym blokiem skalnym przecinając w ten sposób jedną żyłę liny
około metra od węzła. Skutkiem tego był dość pokaźny lot o długości 30-40
metrów. Stan poszkodowanego był na tyle dobry by bezpiecznie wycofać się do
podstawy ściany, skąd został zabrany helikopterem HZS.
Pokonane drogi:
Spomienka, Niżni Kieżmarski Strażnik, M6
OS
Živagove blues,
Niżni Kieżmarski Strażnik, M5+ OS
kombinacje Hrana bieleho kvetu, Niżni Kieżmarski Strażnik, VI OS
Levy Y’,
Kieżmarska Kopa, V OS
Zgrupowanie
– Kandersteg
Tu, pod względem ilości pokonanych dróg było
lepiej niż na Słowacji. Świeże, szwajcarskie powietrze, wpłynęło korzystnie na
skuteczność wspinania uczestników wyjazdu. Pomimo tego, że ilość lodospadów,
które wylały nie była oszałamiająca, udało się zasmakować wyrafinowanej sztuki
pokonywania dróg przez zamarzniętą wodę. Odwiedzono również słynny sektor
sportowy, co było świetną okazją do zmierzenia się z kilkoma atletycznymi
propozycjami rejonu, a także do tego, by sprawdzić czy nasze polskie wyceny
dróg w skali „M” mają coś wspólnego z alpejskimi wzorcami (okazało się, że
niekoniecznie).
Pokonane lodospady:
Namenlos, Oeschinenwald, III 4+, 165m
Januarloch, Oeschinensee, IV 5-, 150m
Blue Magic, Staubbach, IV 5+, 180m
Ueschinen:
Steinzeit M8- OS
Krass M8 OS
Canadian M8- Fl
Agitator M9- Fl
Turnhalle M9 RP
Działalność własna
– skały
Trendy ostatniego
sezonu skierowały młodych adeptów zimowego wspinania do dwóch ośrodków.
Pierwszym był świeżo otwarty ogródek drytoolowy (nota bene przez między innymi członka GM) niedaleko Szklarskiej Poręby.
Drugim centrum były dwie jaskinie okolic Krakowa. W szczególności wyjątkowo
często odwiedzana była tajemnicza Nora, która swoim urokiem (25-metrowy dach)
przyciągała wspinaczy nawet o 6 rano (sic!).
Podobno kierowali się oni zasadą „Kto rano wstaje, temu Nora daje”. I
dała, nawet nie raz, czego pomiotem jest szereg przejść z tego właśnie miejsca.
fot. P.Sułowski |
Szopen(Szklarska
Poręba):
Katharsis M7+ RP
Król disco z Muawy
M7+ RP 2p.
Imperium Sportu M8
RP 2p.
Antrax M8+ RP 2p.
Jaskinia Jasna
n/Wisłą(Kraków):
Skywalker M9- Fl
Czerwony Smok M9
RP
Nora(skałki
podkrakowskie):
Titelitury M7+ Fl
Jak Zwierzęta M7
Fl
Homunculus M10 RP
Orient Express M10 RP
Jaskinia Jasna w
Strzegowej:
M jak Mroczność M7+
Fl
Przez Żabe M7+ Fl
Gemini M9(?) RP
2p.
Działalność własna
– Tatry
Wspinaliśmy się
wyłącznie w otoczeniu Morskiego Oka. Sezon rozpoczęliśmy w okresie świątecznym
prostymi klasykami. Z czasem, lepsza pogoda przyciągała młodych wspinaczy coraz
częściej, zaś kulminacja tego procesu nastąpiła wraz z pojawieniem się
wyśmienitych warunków na początku marca, co zaowocowało kilkoma ciekawymi
przejściami. Na wyróżnienie zasługuje zespół, który wybrał się na Diretissimę
Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. Długość drogi wpłynęła na decyzję młodych
taterników, by działalność rozpocząć jeszcze przed świtem. Wspinaczka
przebiegała na tyle sprawnie, że zespół około godziny 7 stanął na..polach Wielkiej
Galerii Cubryńskiej. Okazało się bowiem, że jeszcze po ciemku chłopcy pomylili
drogi i wbili się w popularny zjazd narciarski – Hińczowa Wprost (2). Gratulujemy
przejścia i składamy wyrazy uznania!
Bruce Lee i
Złodzieje Dróg, Bula pod Bandziochem, 6+ OS,
Rysa Strzelskiego,
Próg Dolinki za Mnichem, 5 OS
W samo południe,
Bula p. Bandziochem, 5 OS
Korosadowicz,
Prawa Kazalnica, 5+ OS
Bladym Świtem,
Buka p. Bandziochem, 6 OS
Lewy filar Cubryny
do piku, 5 OS
Jagiełło-Roj,
Kazalnica Cubryńska, 5 OS
Globalne
ocieplenie, Bula p. Bandziochem, 6+ OS
Wesołej Zabawy,
Próg Dolinki za Mnichem, 4 OS
Cień Wielkiej
Góry, Kocioł Kazalnicy, 6 OS
Okap Muskata, RŚ,
TZ, M9 RP
Hińczowa Wprost,
MSW, 2 OS
Orzeł z Epiru,
Kocioł Kazalnicy, 6+ OS
Długosz – Popko,
Kocioł Kazalnicy, 7- OS
Parada Jedynek,
Kocioł Kazalnicy, 7 OS
Łapiński-Paszucha,
Kazalnica Mięguszowiecka, 7+ OS
Długosz, Kazalnica
Mięguszowiecka, 6 A1
fot. P.Sułowski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz